Wśród biznesowych notebooków Fujitsu LifeBooki E są nieco mniej prestiżowe niż te z oznaczeniem S lub U, a trochę bardziej od tych z literą A w nazwie. Z grubsza odpowiadają seriom Dell Latitude, Lenovo ThinkPad i HP EliteBook, ale tak naprawdę mocno się od nich różnią.
Japońska technologia, a europejski gust
Wprowadzając do LifeBooków E procesory 6 generacji Fujitsu pokazało przy okazji nowy poziom miniaturyzacji. W 13 calowym laptopie Fujitsu LifeBook E736 udało się zmieścić 32 GB RAM, procesor Intel Core i7 i zestaw portów wyjściowych, których nie powstydziłby się notebook 15 calowy. Dało to niewielkiemu urządzeniu naprawdę bardzo dużo mocy, a konstruktorom udało się dokonać niemalże cudu, gdyż możliwości E736 nie spadają podczas pracy na baterii. Podobnie jest w przypadku 14 calowego E746, który bez problemu może być wyposażony w dodatkową baterię (mieści się w zatoce) i działać kilkanaście godzin.
Wydłużony czas pracy na baterii, świetna wydajność, wysokiej jakości matryca, dużo portów – czego chcieć więcej?
Przede wszystkim niższej ceny. Laptopy Fujitsu są znacznie droższe od Lenovo czy Acerów z podobnymi podzespołami. Poza tym mają pewne irytujące dla polskiego odbiorcy cechy jak niska sztywność obudowy i niemożliwość dodania dedykowanej karty graficznej. To ostatnie dotyczy nawet 15 calowych Lifebooków, w których miejsca jest z pewnością dość. Oczywiście są to laptopy biznesowe, a nie przeznaczone dla graczy, ale zintegrowany układ grafiki staje się w nich ograniczeniem nie pozwalającym wykorzystać pełni mocy procesora/RAM np. w programach typu CAD, którym Lifebooki dałyby radę.
Kto potrzebuje Lifebooka?
Laptopy Fujitsu Lifebook E 700 i E 500 są tak bardzo biznesowe, że nie sprawdzają się w żadnej innej roli. Wysoka wydajność, świetne czasy pracy na baterii i poziom upakowania sprawiają, że warto w nie wyposażyć specjalistów potrzebujących mocy obliczeniowej także w drodze. Dla prywatnych użytkowników i małych firm ich cena jest natomiast po prostu zbyt wysoka by się opłacało w nie inwestować.